Ławka w cieniu

Blair

-na ryneczku już nie ma chińskich, przenieśli się-splotła dłonei za plecami niczym mała dziewczynka.

Aaron

- Ja... ja..jak to nnniee nie ma? - podrapał się za uchem i spojrzał na nią szklistymi oczami.

Blair

-przesiedlili ich podobnież na siberię-zaśmiała się.

Aaron

- Nie gadaj! - zakrył usta dłonią i wytrzeszczył oczy- To komu ja teraz będę wciskał puszki i butelki ?

Blair

-możesz mi-odparła wspaniałomyślnie-ale ja płacę o wiele mniej, no chyba, że..

Aaron

- Chyba, że co?- skrzyżował ręce na ramionach i spojrzał na nią badawczo, unosząc brew.

Blair

Stała i patrzyła na niego dłuższą chwilę po czym pocałowała go w usta i machając odeszła.

Aaron

- O skubana- zagwizdał i przygryzł usta. Stał se chwilkę i tez poszedł, a co bedzie stał.

James

Usiadł na ławce z piwem. Było cimno.
Zapalił papierosa wpatrując się w niebo.

Lizzy

Lizzy ledwo doszła do parku. Na chwiejnych nogach podeszła do ławki i usiadła, żeby uniknąć wywrócenia.

James

Popatrzył na nią lekko zdziwionny -Oj Liz, Liz - poklepał ja po ramieniu, nie widzę Cię dwa dni i nie wyglądasz za dobrze - zaśmiał się.

Lizzy

Lizz spojrzała na przyjaciela i odwzajemniła uśmiech:-Ty też nie wyglądasz...-czknęła-...najlepej.-i osunęła się na jego ramię.

James

- No widzisz... - odparł sięgając po puszkę piwa - moze łyka? - uśmiechnął się.

Lizzy

-Chcesz mnie zabić?-zapytała i zaczęło ją zbierać na mdłości.

James

- Niee - zaśmiał się - spowodował bym 'atalk kosmitów' ale niezbyt dobrze wyglądasz. Zaprowadze cie do domu, hm?