Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Śro 11:41, 28 Cze 2017    Temat postu:

-Vistaru, Zinder, idzcie z Bozogiem i Ghiskindem! Otworzcie i przygotujcie obydwa wagony windy! Dalejze, Star! Pomozmy Renardowi wydostac reszte!

Biegiem wrocili do otwartego, pograzonego w ciemnosci wejscia.

-Renardzie! - zawolala Wooley.

-Tutaj! - odpowiedzial rownie glosno. - A niech to! Chodz, pomoz rai! Nic a nic nie widze!

Im ciemnosci nie przeszkadzaly i Vistaru lagodnie zagonila pozostale, zdezorientowane kobiety po schodach na gore.

-Chodz juz! - przynaglala go.

-Mavra! Musimy odnalezc Mavre! - odkrzyknal Renard.
Lizzy
PostWysłany: Czw 11:01, 07 Cze 2007    Temat postu:

Wróciła do domu tylko na chwilę, żeby wziąć prysznic i przywitać się z mamą, a później ruszyła do teatru.
Lizzy
PostWysłany: Wto 13:49, 05 Cze 2007    Temat postu:

Lizzy obudziła się dziś dość wcześnie, a to z tego względu, że poprzedniej nocy z nudów poszła szybciej spać. Zdążyła już przemyśleć całą sytuację z mamą i doszła do wniosku, że nie wytrzyma w domu ani sekundy dłużej, więc poszła ją przeprosić, powiedziała dokąd idzie i wyszła. xD
Lizzy
PostWysłany: Pon 14:58, 04 Cze 2007    Temat postu:

Lizzy obudziła pikająca komórka oznaczająca nadejście SMS’a. Leniwie wstała z łóżka i wykonała rutynowe późno-poranne xD czynności xD Już miała wyjść z domu kiedy w drzwiach stanęła jej mama:
-Przypominam o areszcie domowym.-powiedziała surowo.
-Myślałam, że żartowałaś.
-To źle myślałaś.
-Daj spokój, co Cię napadło? Zejdź mi z drogi.-Lizzy już nieco wkurzona podeszła bliżej drzwi chcąc wyjść.
-Zejdę jak mnie przeprosisz.
-Co, za co? Dobra mam dość. Wracam do pokoju.-jak powiedziała tak zrobiła i siedziała w nim już do końca dnia, nudząc się okropnie.

[choroba mnie zwaliła do łóżka xD może będę jutro xD]
Lizzy
PostWysłany: Nie 22:53, 03 Cze 2007    Temat postu:

Lizzy wróciła do domu. W drzwiach przywitała ją matka.
-Masz areszt domowy i nie mam Ci nic więcej do powiedzenia.-oznajmiła zdenerwowana.
-Ja Ci też.-odburknęła i poszła do swojego pokoju. Zasnęła przykryta różowym kocykiem w kucyki Pony xD
Lizzy
PostWysłany: Nie 11:18, 03 Cze 2007    Temat postu:

Lizzy doczłapała się do mieszkania i cicho wyjęła klucze z torebki, które niezdarnie upuściła na ziemię robiąc przy tym wiele hałasu.-Shit-przeklęła sama do siebie, otworzyła drzwi i weszła do środka. Od razu usłyszała zdenerwowany głos matki:
-Gdzie byłaś?
-Tez Cię kocham, cześć.-Lizzy przywitała się spokojnie z matką.
-Jak Ty wyglądasz! Powiedz mi gdzie byłaś?!-matka wpadała w coraz większą złość.
-Byłam...yyy...-zawachała się-no nocowałam u koleżanki.-skłamała.
-Wiesz, że nie potrafisz kłamać.-matka oburzyła się jeszcze bardziej.-Więc?
-No dobra... jej... zasnęłam w parku.-powiedziała zgodnie z prawdę.
-Ahh... bardzo rozsądnie.
-Mamo...
-Nie masz pojęcia jak się o Ciebie martwiłam!
-Mamo...
-Chciałam już dzwonić na policje!
-Mamo...
-Jeśli dalej będziesz zachowywać się tak nieodpowiedzialnie zabiorę Cię do psychologa!
-Mamo! Daj spokój.-tym razem Lizzy wyprowadzona z równowagi trzaskając drzwiami weszła do łazienki i ignorując dalsze wywody matki zaczęła się doprowadzać do lepszego stanu. W końcu wyszła i oznajmiła:
-Wychodzę.-jak powiedziała tak zrobiła xD
Lizzy
PostWysłany: Sob 10:58, 02 Cze 2007    Temat postu:

Lizzy znów wstała z dokuczliwym bólem głowy, ale powoli zaczynało się to stawać rutyną, więc starała się po prostu nie zwracać na niego uwagi. Witając się z mamą z radością stwierdziła, że uporczywa chrypa już znikła. Smile Wyszła na chwilę z domu do sklepu i wróciła ze świeżymi [jeszcze ciepłymi xD] bagietkami. Potem przyrządziła pyszną jajecznicę i razem z mamą skonsumowała smaczne, sobotnie śniadanko xD
Lizzy
PostWysłany: Pią 18:05, 01 Cze 2007    Temat postu:

Lizzy wstała z łóżka z ogromnym bólem głowy i gardła. Zachrypiałym głosem oznajmiła mamie, że zostaje dziś w domu i z powrotem położyła się do łóżka przesypiając praktycznie cały dzień. Kiedy pod wieczór doprowadziła się do porządku, nadal z małą chrypką wyszła z domu.
Lizzy
PostWysłany: Pon 22:25, 28 Maj 2007    Temat postu:

Lizzy wróciła do domu i do razu udała się do sypialni. Przebrała się w koszulę nocną i poszła spać.

[nie będzie mnie do czwartku, więc załóżmy, że Liz codziennie łazi na próby do teatru, a jak już wraca to jest tak wykończona, że nie chce się jej nigdzie wychodzić ^^]
Lizzy
PostWysłany: Pon 18:31, 28 Maj 2007    Temat postu:

Lizzy wróciła nad ranem do domu. Zadzwoniła po pielęgniarkę i kiedy ta tylko się zjawiła, ruszyła do teatru na próby do nowego przedstawienia.

Około 18 wykończona weszła do mieszkania, przygotowała coś na podobieństwo obiado-kolacji i razem z mamą rozłożyła się przed telewizorem na wersalce.

Po krótkich ploteczkach z mamą Lizzy postanowiła wyjść na miasto.
-Mamć, idę się trochę rozerwać, oczywiście nie dosłowanie.
Weszła do łazienki żeby się odświeżyć, założyła w miarę przyzwoite ciuchy i wyszła z domu.
Lizzy
PostWysłany: Nie 22:08, 27 Maj 2007    Temat postu:

-Mamo wychodzę na plotki do kumpeli. Idź spac i się mną nie przejmuj.-powiedziała zarzucając płaszcz i wychodząc z domu.
Lizzy
PostWysłany: Nie 21:39, 27 Maj 2007    Temat postu:

Lizzy weszła do mieszkania i skierowała się prosto do sypialni matki. Mary spała. Liz podeszła do łóżka i ucałowała ją w czoło.
-Cześć kochanie.-powiedziała matka po przebudzeniu się.
-Hej mamciu. Masz ochotę na makaron zapiekany z serem i kiełbasą?-zapytała puszczając do niej oczko.
-Mam ochotę na posiłek zjedzony w razem z córką.
-Ale mamo, jadłam na mieście.
-Tak, ale nie możesz mi tego udowodnić.
Lizzy trochę się zdenerwowała.
-Znów te bezpodstawne podejrzenia. Przecież wiesz, że nie mam anoreksji.-powiedziała z wyrzutem.
-Rok temu mówiłaś to samo.
-Dobra, nie mam ochoty na kłótnie.- szybko uległa matce i poszła do kuchni przygotować posiłek dla dwóch osób. Sobie przygotowała o wiele mniejszą porcję i wróciła do sypialni. Rozłożyła wszystko na przenośnym stołku i zaczęła pić gorącą herbatę przyglądając się matce.
-Martwię się o Ciebie, Lizzy.-kobieta powiedziała z troską.
-Niepotrzebnie. Doskonale sobie radzę i kontroluje swoje posiłki. Nie popełnię tego samego błędu drugi raz.
-Nie chodzi mi tylko o anoreksję.
-Ahh... narkotyków nie ruszam, palenie rzucam, a faceta nie mam...-zaczęła wymieniać wszystkie możliwości, o które mogła by się martwić jej mama.
-Może właśnie powinnaś sobie kogoś znaleźć. Kogoś kto wspierał by Cię w trudnych chwilach...
-Ty wspierasz mnie w trudnych chwilach.-przerwała matce.-Temat skończony.
Lizzy nienawidziła kiedy matka rozmawiała z nią tak jakby zaraz miała umrzeć. Żeby zmienić temat zaczęła jej opowiadać o tym co dziś robiła, a kiedy skończyła zabrała talerze do kuchni. Swoją niezjedzoną porcję wyrzuciła do kosza. Potem ruszyła do łazienki i przez kolejne 30 min. Wpatrywała się w swoje odbicie w lustrze wmawiając sobie, że się nie odchudza i nie robi źle kiedy coś je. Wychodząc z łazienki nadal widziała w podświadomości swoją pulchną twarz...
Lizzy
PostWysłany: Nie 16:00, 27 Maj 2007    Temat postu: Mieszkanie Lizzy

Mieszkanie znajduje się w tej kamienicy:


Sypialnia Lizzy z wyjściem na balkon:


Kuchnia z jadalnią:


Salon:


Sypialnia mamy Lizzy:

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group