Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 17:03, 13 Mar 2017    Temat postu: koziolek matolek

I zniknal.

Eve przystanela obok niej, oczy miala szeroko otwarte.

-Zniknal - szepnela, jakby naprawde nie mogla w to uwierzyc. - Zostawil nas.

-Nic na to nie moze poradzic. - Claire wziela ja za reke.

-Chodz, Eve, przesunmy ten regal do holu. Musimy zablokowac nim przejscie. Eve w milczeniu pokiwala glowa, jakby stracila wszystkie sily. Claire rozumiala dlaczego... Jaka nadzieja im teraz zostala? Michael jakos sobie ze wszystkim radzil, ale bez niego...?

-Pomoz mi - powiedziala do Eve i naprawde na tej pomocy jej w tej chwili zalezalo. Eve usmiechnela sie do niej blado i uscisnela jej reke.

-Wiesz, ze ci pomoge.

We troje zdolali zablokowac frontowe drzwi. Zastawili je regalem i przysuneli jeszcze dwa. Spoceni, zdyszani i przerazeni popatrzyli po sobie. Zrobilo sie cicho. Dziwnie cicho.

-No i? - Eve wyjrzala do holu. - Ja nic nie widze...

-Mozemy isc do spizarni? - spytala Claire. - Znaczy, skoro nic nie slychac...

-Zbyt ryzykowne - powiedzial Shane. W stercie polamanych mebli znalazl telefon i zaczal wybierac numer, a potem upuscil aparat. - Odcieli linie.

Eve z etui przy pasku wyjela komorke. Shane zlapal ja, sprawdzil sygnal i wyciagnal reke, zeby jej przybic piatke. Juz wybieral numer, kiedy uderzaly w jego dlon po kolei.

-No juz - mruknal, chodzac z kata w kat i nasluchujac.

-Odbieraj, odbieraj, odbieraj... Przystanal w pol kroku.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group